czwartek, 23 kwietnia 2015

Rozdział 1

Mięciutkie łóżeczko, cieplutka pościel, po prostu żyć nie umierać. Taa...nie umierać. Gwałtowni się podniosłam i spojrzałam na zegarek.
- 7:15! Cholera, spuźnie się!- w szybkim tempie wbiegłam do łazienki i od razu wskoczyłam pod prysznic. Umyłam głowę moim, ulubionym waniliowym szamponem i spłukałam pianę. 

Owinięta w ręcznik weszłam do pokoju, aby wybrać jakie,s ubranie na tą rozmowę o prace. 
- Weź się skup kobieto i wybierz coś wreszcie!- nie mogłam się zdecydować, ale nie mam już czasu więc wezmę pierwsze , lepsze ciuchy.


Nie wyglądam tak źle, więc mogę tak wyjść do ludzi- oceniłam swój wygląd. Pośpiesznie zbiegłam na dół.
- Ej! Młoda, a śniadanie?!- krzyknęła z kuchni Kristen.
- Później Kris, bo jestem już spóźniona. Pa!- odkrzyknęłam i wybiegłam z domu. 

~*~

Weszłam do ogromnego budynku. Tu jest chyba ze 100 pięter. Spokojnie Sus, dasz rade.- uspokajałam się w myślach. 
- Prze..przepraszam, byłam umówiona na spotkanie z panem Stylesem.- jak tylko udało mi się skleić zdanie spojrzałam nieśmiało na blondynkę, która siedziała za ladą. Była całkiem ładna, jednak jak dla mnie miała za dużo makijażu na sobie. 
- Pan Styles już na panią czeka. - oznajmiła piskliwym głosem kobieta.- Ostatnie piętro.- przytaknęłam i ruszyłam w stronę windy. Wdech wydech, wdech i wydech. Spokojnie mała, dasz radę.

Wyszłam z windy i ruszyłam do gabinetu mojego, przyszłego szefa. Zapukałam do drzwi.
- Proszę.- i weszłam do środka.
- Dzień dobry panie Styles.- przywitałam się.